[012] Delirium
16:14
Lauren Oliver
- Okładka miękka
- Wydawnictwo Otwarte
- Tom 1
- 27 rozdziałów
- 357 stron
- Miłość jako choroba
Okładka:
Według mnie genialna. Widzimy twarz jakiejś kobiety, do połowy zanurzona w wodzie. Jak na to patrzę to kotłuje się we mnie dziwne uczucie. Usta i nos są pod wodą, co jest równoznaczne z brakiem oddychania. Czekam, aż twarz się wynurzy i zaczerpnie powietrza. To jednocześnie przeraża i fascynuje.
Ocena: 1/1"Nie czuję słońca, które wbrew wszystkiemu przedarło się przez ołowiane czarne chmury, oświetlając świat dziwnym zielonkawym blaskiem, jak gdyby wszystko było zanurzone pod wodą."
O książce:
[TUTAJ]
Moje zdanie:
Przeczytałam o książce, na którymś z blogu. Na początku zafascynowała mnie okładka i już poczułam, że to będzie coś dobrego. Później przeczytałam opis oraz recenzję i pomyślałam, że muszę ją mieć. I tak się stało, oszalałam na jej punkcie.
Z tą tematyką spotykam się po raz pierwszy. Autorka przedstawia nam, tak znane uczucie, jakim jest miłość, całkowicie na odwrót. Przedstawia nam je, jako chorobę. Jeśli któraś z płci poczuje coś do siebie, oznacza to, że zachorowała. Dlatego do 18 lat, dziewczyny oraz chłopcy mają osobno zajęcia, prowadzą oddzielny tryb życia. Do 18 lat, czyli do czasu, kiedy zostanie im podane lekarstwo. A wtedy choroba, jaką jest miłość już cię nie dopadnie.
Problemów z jakimi zmagają się głowni bohaterowie jest wiele. Na początku Lena ma zwykłe i proste życie. Zostały trzy miesiące do jej zabiegu, a ona codziennie odlicza dni. Żyje z ciotką, wujkiem i kuzynostwem, ponieważ jej matka popełniła samobójstwo. Zabiła się z miłości, a raczej dla miłości. Ludzie patrzą na Lenę trochę krzywym i pogardliwym wzrokiem. To jest pierwsza rzecz, z którą musi sobie poradzić główna bohaterka. Miała chorą, zarażoną matkę. To oznacza, że i ona jest skażona."Miłość - najbardziej zdradliwa choroba na świecie: zabija cię zarówno wtedy, gdy cię spotka, jak i wtedy, kiedy cię omija."
Kolejnym problemem jest zakazana miłość Magdaleny oraz Alexa. Przecież oni są niedozwoleni, niezgodni z prawem. A jednak są. Czy uda im się przekonać ludzi do tego, że miłość to tak naprawdę nic złego?
Ludzie "wyleczeni" zostają pozbawieni uczuć. Są obojętni dla partnerów, których wybiera im komisja. Nie zwracają uwagi na krzywdę ludzką, zwierzęcą lub jakąkolwiek inną. Do wszystkiego podchodzą ze spokojem i dystansem.
Najciekawszym wątkiem było, zdecydowanie, drugie ucieknięcia Leny z domu. Dziewczyna zdecydowała się pójść na nielegalną imprezę w czasie obławy. Obława, czyli czas, w którym ludzie nie mają żadnych praw, a porządkowi, mogą z nimi zrobić wszystko. Lena wymyka się z domu, jest już po godzinie policyjnej, a dodatkowo została ogłoszona obława. I właśnie dlatego musi dotrzeć w miejsce tej imprezy, aby uprzedzić jej przyjaciółkę Hannę. Przyjaciółkę, która ma gdzieś prawo i chce się wyszaleć zanim zostanie wyleczona.
Kompozycja jest idealna dla mnie. Przede wszystkim historia jest nieprzewidywalna! Starałam się coś tam wymyślić, ułożyć swój plan wydarzeń, ale nic się nie sprawdziło. Wszystko stało się całkiem na odwrót.
Język jest prosty, dostosowany do czytelnika. Książka posiada wiele pięknych opisów, szczególnie zwróciłam uwagę na uczucia. We wszystko wplątane jest mnóstwo porównań i metafor. Tworzy to wspaniałą całość. Jedyna do czego mogłabym się doczepić, to często powtarzający się tekst głównej bohaterki: "bierze mnie na mdłości". Zauważyłam, że co chwila, przy wykonywaniu jakiejś czynności Lenie robiło się niedobrze... No, ale może się czepiam. :)
Bohaterowie są dobrze zbudowani i barwni. Każdy ma w sobie szczególne cechy, przez które można go pokochać lub znienawidzić:
- Lena - odważna, uparta, pewna siebie, przebiegła, zawzięta, pracowita
- Hanna - pewna siebie, niewstydliwa, z poczuciem humoru, szczera, wierna
- Alex - czarujący, opiekuńczy, troskliwy, przebiegły, odważny
Polecam wszystkim, bez wahania. Spodoba się nastolatkom, młodzieży jak również dorosłym i osobą starszym. Książka poraża swoją uniwersalnością wiekową, w pozytywnym znaczeniu. Polecam, polecam, polecam.
Ocena: 5/5
Sumując:
Okładka - 1/1
Treść - 5/5
Razem - 6/6
Ocena - arcydzieło
Książkę otrzymałam od:
Wydawnictwo OTWARTE
Klikając tutaj, wejdziecie na ich stronę.
"Czy gdyby miłość była chorobą, chciałabyś się wyleczyć?"
15 komentarze
ta książka mi się marzy :)
OdpowiedzUsuńGenialna recenzja, marzę o możliwości przeczytania tej książki :) Twoja recenzja baardzo mnie zachęciła.
OdpowiedzUsuńDodaję do obserwowanych i zapraszam do mnie :
http://ksiazka-na-kazdy-dzien.blogspot.com/
Miłość jako choroba? Jeszcze nigdy nie spotkałam się z tym punktem widzenia, chyba że z filozoficznym podejściem mojego starego kolegi.
OdpowiedzUsuńAle książkę chciałabym przeczytać choćby z czystej ciekawości, a potem móc ją pomachać przed oczami człowieka, który jest zakochany w taki sposób, że wszystkich to obrzydza (mam na myśli publiczne okazywanie czułości i zbyt częste prezentowanie swojej jamy ustnej)
Czytałam czytałam ;) wizja ograniczonego środowiska się już powtórzyła, ale miłość jako choroba raczej nie ;) miła lektura
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie od dłuższego czasu, przeczytam
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie...postaram się przeczytać. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńmonweg.blox.pl
Książka mi się bardzo podobała tez ją niedawno czytałam
OdpowiedzUsuńOd dawna mam ochotę na tę książkę :)
OdpowiedzUsuńBrzmi całkiem ciekawie, może się skuszę i przeczytam, bo to poniekąd moja tematyka...
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie http://parfois-je-vois.blogspot.com/ !
O! Zachęciłas mnie :) Matko, ostatni cytat ,,Czy gdyby miłość była chorobą, chciałabyś się wyleczyć?" jest tak bardzo trafny! < 3 pozdrawiam green-lilies.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie.:D Może przeczytam.;D
OdpowiedzUsuńHmm, zaciekawiłaś mnie. Jeśli natknę się na nią w bibliotece, z chęcią ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńKsiążka z pewnością dla mnie. Jak tylko trafię na nią w bibliotece, natychmiast wypożyczę. ;)
OdpowiedzUsuńTak, styl autorki jest przecudowny! Wszystkie opisy, dialogi... Dawno nie czytałam książki dla młodzieży napisanej tak dobrym językiem! I chwała polskiej tłumaczce, bo zachowała ten styl!
OdpowiedzUsuńA druga część...
Powiem tylko tyle: od samego początku, do samego końca zaskakuje. A na koniec, szczęka opada. Takiego numery, to chyba żaden autor jeszcze nie wywinął. Moim zdaniem:
Pandemonium > Delirium
Ta książka wręcz mnie pochłonęła! Fajne recenzje :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za przeczytanie i komentarz :)