[037] Krótka historia o istocie umierania
11:33
Michał Staroszczyk
- Okładka miękka
- Wydawnictwo: NOVAERES
- Ilość rozdziałów: 17 + prolog, epilog
- Ilość stron: 77
- Tematyka: cierpienie, śmierć, tęsknota, codzienne problemy
Okładka:
Sama nie jestem do końca przekonana, co mam o niej myśleć. Z jednej strony intryguje, przyciąga wzrok i zmusza do zastanowienia. Z drugiej natomiast jest bardzo prosta i nie ma w niej nic nadzwyczajnego. Jednak chyba bardziej skłaniam się do opcji pierwszej.
Ocena: 1/1
O książce:
[TUTAJ]
"Książka jest zamieszczona w sieci, do ściągnięcia w całości, strona w pełni legalna. Ze względu na prawa do okładki wydawnictwa zmieniłem jedynie grafikę." - pisze pan Michał, autor książki.
Moje zdanie:
Zacznę od tego, że o przeczytanie i zrecenzowanie książki poprosił mnie Pan Michał. Znalazłam informację, o czym jest książka i stwierdziłam, że może być to dobra historia. Zgodziłam się.
Tematyką jest smutek po utracie bliskich osób. Życie daje nam porządnego kopa, a my nie mamy siły, żeby się podnieść po upadku. "Krótka historia o istocie umierania" przedstawia historię Salwatora, który nie może sobie poradzić z cierpieniem, lecz na jego drodze pojawiają się osoby, które chcą mu pomóc.
To nie otoczenie cię niszczy, to ty niszczysz sam siebie, przebywając w tym miejscu, nie dostrzegając zarazem szansy na lepsze jutro.Problematyką jest, tak jak wspomniałam wyżej, cierpienie, tęsknota, brak siły do życia. Pokazane jest cierpienie młodego człowieka, który może jeszcze tak wiele zrobić, a po prostu nie chce. Wraz z bohaterem przeżywamy jego depresyjny stan, a później wewnętrzne oczyszczenie.
Najciekawszym wątkiem była przemiana Salwatora. Moment, w którym chce ratować swoją przyjaciółkę Dolores, jak się później okazuje... No właśnie. Odwiedziny chłopca o imieniu Awit oraz wydarzenia, które mają później miejsce. Sprawia to, że książka jest w pewien sposób magiczna.
Kompozycja emanuje spokojem. Wszystko jest poukładane. Nie ma przyśpieszenia ani zwolnienia akcji. Wszystko dzieje się monotonnie. Za to można dać minus. Jednak historia zaskakuje, ja nie byłam w stanie przewidzieć, co stanie się dalej.
Tragiczne przeżywanie czasu rozstania wiąże się z egoizmem, traktowaniem nieobecnych jak własności.Język jest prosty, zrozumiały dla każdego, potoczny. Znajdziemy również wiele przemyśleń oraz określeń, które nakażą nam zastanowienie się nad pewnymi kwestiami. Jest dużo opisów, mało dialogów.
Bohaterowie - barwni w swojej bezbarwności. Według mnie główny bohater jest trochę nudny. Cały czas spokojny, opanowany i pogrążony w żałobie. Jednak wydaje mi się, że taki powinien być, ale do czasu przemiany. Później, chociaż opisywana jest jego radość, dalej wydaje mi się sztucznie opanowany.
Pozostali bohaterowie również monotonni.
(...) Tylko to, że świat rządzi się własnymi zasadami, bez boskiej interwencji. (...) ponieważ na świecie są miliony istnień, które nie znają twojego Boga, którym pomoc jest o wiele bardziej potrzebna niż konającym w monotonnej litanii.Nie do końca jestem przekonana czy moja ocena jest dobra. Przed napisaniem recenzji zapytałam autora, czy jest to historia prawdziwa, czy jest wytworem wyobraźni. Stwierdził, że to drugie. Przyznam, że trochę identyfikowałam się z głównym bohaterem, gdyż był niewierzący, tak jak ja. Gdyby historia była prawdziwa uważam, że wniosłaby jakieś zmiany do mojego życia. Jednak jest to fikcja i nie za bardzo widzę przesłanie książki. Nie wiem jak ma pomóc ludziom, którzy cierpią, skoro jest fikcją, ani jak ma zmusić do myślenia tych, którzy jeszcze nie poznali tego uczucia.
Ocena: 3/5
Sumując:
Okładka - 1/1
Treść - 3/5
Razem - 4/6
Ocena - dobra
6 komentarze
To, że coś nie jest na podstawie prawdziwych wydarzeń, nie oznacza, że nie może pomóc ludziom, którzy cierpią. Myślę, że sztuką jest napisanie fikcyjnej opowieści, która właśnie pomaga. Oczywiście, nie zawsze się to udaje, a nie mnie to oceniać w kontekście tej książki, gdyż jej nie czytałam.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z koleżanką wyżej. To, że coś jest fikcyjne nie oznacza, że autor nie wie o czym pisze. Jednakże jeszcze jej nie czytałam, więc nie będę wyrażać opinii ;)
OdpowiedzUsuńSwego czasu dość sporo słyszałam o tej książce i mam ją w dalszych planach. ;)
OdpowiedzUsuńSłaba ocena, więc nie mam ochoty sięgać po tę książkę :)
OdpowiedzUsuńOd fikcyjnych powieści oczekuję raczej czegoś innego: barwnych postaci, troszkę więcej akcji, tego, że mnie zachwycą. Powieści prawdziwe to z reguły te spokojniejsze, dające do myślenia. Przynajmniej w większości (chyba). Po książkę nie sięgnę, bo tematyka raczej nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńhmmm... jestem ciekawa, ale z drugiej strony... muszę odłożyć na później ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za przeczytanie i komentarz :)